Słowa – one zawsze muszą być takie złożone, przemyślane, mieć ukryte znaczenia.
Zobaczcie na branżę informatyką zwaną. Word, Windows, Apple, Android. To wszystko takie dumne tytuły. W życiu jest tak samo. Unikamy czasem prostych, banalnych słów.
Boimy się mówić o "miłości", "przyjaźni", szukamy na siłę czegoś innego, lepszego określenia, mniej banalnego, mniej zobowiązującego. Nie mówię "mój przyjaciel" w rozmowie z inną osobą, a "mój kolega". Nie powiem "oni siebie kochają" tylko "oni ze sobą chodzą". Dziwnym tworem jest język.
A szkoda, bo od razu uśmiech gościłby na twarzy, gdyby włączający się "Voice Over" informował "Funkcja Bułka z Masłem włączona".
Amelowe refleksje: Wielkie słowa
Słowa – one zawsze muszą być takie złożone, przemyślane, mieć ukryte znaczenia.
Zobaczcie na branżę informatyką zwaną. Word, Windows, Apple, Android. To wszystko takie dumne tytuły. W życiu jest tak samo. Unikamy czasem prostych, banalnych słów.
Boimy się mówić o “miłości”, “przyjaźni”, szukamy na siłę czegoś innego, lepszego określenia, mniej banalnego, mniej zobowiązującego. Nie mówię “mój przyjaciel” w rozmowie z inną osobą, a “mój kolega”. Nie powiem “oni siebie kochają” tylko “oni ze sobą chodzą”. Dziwnym tworem jest język.
A szkoda, bo od razu uśmiech gościłby na twarzy, gdyby włączający się “Voice Over” informował “Funkcja Bułka z Masłem włączona”.
11 replies on “Amelowe refleksje: Wielkie słowa”
Funkcja “Bułka z Masłęm” Włączona.. Nie wierzę!
Ale, tak, ludzie boją się prostych słów.
niestety tak jest, i to dziwne jest. Po co mówić coś co da się powiedzieć jednym słowem za pomocą np 5 czy 6 słów?
skoro już informatykę wywołano do tablicy, Podoba mi się tu filozofia Apple’a.
Nie element a rzecz.
nie pulpit a biurko
nie folder a teczka (wycofano się przy okazji chyba Snow Leoparda, ludzie się przyzwyczaili na innych systemach)
nie explorer a finder, dla anglików nazwa oczywista
Tymczasem w Windowsie mamy w pewnym miejscu warstwę uszczelki, której nie rozumiem do dziś
Co do używania słów ogólnie, najbardziej to widać gdy ludzie zaczynają mówić o seksie. Nie wielu znam, takich, którzy potrafią otwarcie powiedzieć “on uprawiał z nią seks”, większość albo podejdzie do tego delikatnie i powie, że spał, względnie miał wakacyjną przygodę, co bardziej ordynarni wspomną o ruchaniu.
To jest chyba trochę tak, że ludzie boją się słów w ogóle.
Słyszałam opinie, że sformułowanie “uprawiać seks” też jest niezbyt szczęśliwe, uprawiać to sobie można buraki na polu, a seks…
Funkcja bułka z masłem rozwaliła mnie. Nie wiem, co bierzesz, ale daj trochę 😀
Amel, nie wiem, czy przypadkiem nie dałoby się tego ustawić.
A poza tym, zgadzam się z Monią i z Zuzler.
Ale właściwie w którym miejscu słowa “apple” i “windows” ą takie wielkie? Chodzi o to, że po angielsku czy jak?
Windows może jako okno na świat.
Jednak apple? Chyba nie rozumiem ukrytego znaczenia. Jeszcze jakieś owocowe telefony były, ale teraz nie pamiętam.
Chińczycy mają faktycznie jakieś bardziej znaczeniowe te firmy jak się nie mylę, xiaomi chyba oznacza małą kupkę ryżu, ale ryż jako coś pomyślnego jest traktowane w Chinach, tak mi się wydaje przynajmniej.
Nazwa apple miała kojarzyć się z czymś miłym i znajomym. Gdy tworzyli firmę apple computers chcieli osiągnąć efekt, gdy komputer, coś wtedy mniej dostępnego i czysta technologia, było połączone z czymś znanym, dobrze kojarzącym się, czymś, czego nie lękali się przeciwnicy postępu.
Apple to nie jest przypadkiem kontynuacja Makintosza? Makintosh, pewnie tak się to pisze, czyli mekintosz, podając wymowę, to odmiana jabłka, może chcieli być bardziej dostępni dla głów ludzi prostych? W końcu niekażdy jest urodzonym botanikiem, prawda? A co do mówienia dookoła, nie wprost, to bardzo mnie to denerwuje. Zamiast powiedzieć: “gospodarka nam upada”, mówią: “gospodarka ma chwilową, lekką zapadnię”. Czy to już kłamstwo, czy jeszcze niedomówienie?