Kap, kap… Kropelki deszczu padają na podwórko, chłodząc rozgrzaną ziemię. Przynajmniej w marzeniach, bo świat przekornie trwa w pogodzie może i pięknej, ale zaczynam bać się o kwiatki na działce. A że na ten rok pierwszy raz sadziłam borówki, to gotowa jestem zacząć wokół nich tańczyć z wiadrem wody.
Na termometrze dziś radosne 24 stopnie. I pomyśleć, że dwa miesiące temu marzyliśmy wszyscy o takich temperaturach. Chyba ludziom nie da się dogodzić. Od razu robi się żal tych wszystkich zwierzaków w ich futerkach.
Co z temperatury, obiecałam Krzyśkowi, że zabiorę go na lody. Czekam więc tylko aż wróci do domu i udam, że to wszystko z siostrzanej miłości. A prawda jest taka, że co chwila wychodzę na ganek i zastanawiam się, które buty założyć, tak się już cieszę na trochę ochłody.
Pogoda widać na mózgi szkodzi. Nie na mój, mojemu bardziej się nie da, ale tata wpadł dzisiaj w szał sprzątania, mycia okien, zmiata pod meblami, nawet coś o odmalowaniu kuchni wspominał. To znaczy, nie bronię, nawet pomagałam, tylko… Trzy dni (po) Wielkanocy? Tak poważnie?
Skoro o Wielkanocy… Postanowiłam kupić sobie króliczka. Takiego małego, pluszowego króliczka. A co tam? A że u mnie postanowienie w czyn zmienia się przeraźliwie szybko, leży sobie teraz obok na biurku. Muszę mu chyba jakieś posłanko umościć.
I to tyle z ambitnego wpisu, Krzysiek wchodzi do domu. I nie wiem, jakie buty włożyć!
Miłego grzania się, bo ja idę na lody!
Amel
Lody, króliczki, buciki – gorąco!
Kap, kap… Kropelki deszczu padają na podwórko, chłodząc rozgrzaną ziemię. Przynajmniej w marzeniach, bo świat przekornie trwa w pogodzie może i pięknej, ale zaczynam bać się o kwiatki na działce. A że na ten rok pierwszy raz sadziłam borówki, to gotowa jestem zacząć wokół nich tańczyć z wiadrem wody.
Na termometrze dziś radosne 24 stopnie. I pomyśleć, że dwa miesiące temu marzyliśmy wszyscy o takich temperaturach. Chyba ludziom nie da się dogodzić. Od razu robi się żal tych wszystkich zwierzaków w ich futerkach.
Co z temperatury, obiecałam Krzyśkowi, że zabiorę go na lody. Czekam więc tylko aż wróci do domu i udam, że to wszystko z siostrzanej miłości. A prawda jest taka, że co chwila wychodzę na ganek i zastanawiam się, które buty założyć, tak się już cieszę na trochę ochłody.
Pogoda widać na mózgi szkodzi. Nie na mój, mojemu bardziej się nie da, ale tata wpadł dzisiaj w szał sprzątania, mycia okien, zmiata pod meblami, nawet coś o odmalowaniu kuchni wspominał. To znaczy, nie bronię, nawet pomagałam, tylko… Trzy dni (po) Wielkanocy? Tak poważnie?
Skoro o Wielkanocy… Postanowiłam kupić sobie króliczka. Takiego małego, pluszowego króliczka. A co tam? A że u mnie postanowienie w czyn zmienia się przeraźliwie szybko, leży sobie teraz obok na biurku. Muszę mu chyba jakieś posłanko umościć.
15 replies on “Lody, króliczki, buciki – gorąco!”
A przez moment myślałem, że chodzi o królika – żywe zwierzę w sensie.
Ja też myślałam, że o żywego chodzi. 🙂
Jak byłam mała, bardzo chciałam mieć króliczka.
Oj, mam nadzieję, że w końcu popada, bo susza się robi niemożliwa.
Zazdroszczę tych borówek, bo my akurat mamy wszystko, tylko nie borówki. xd
Gleba im niestety za bardzo nie odpowiada.
A ja mam pluszowego rysia, który mi na oparciu fotela siedzi.
u nas mało rzeczy jest, ale zawsze coś. Mały deszcz nie zaszkodził by
Też mam takiego króliczka. xd. Pluszowego. A co do temperatur, 24 to dobrze, myślałam, żę więcej
W Warszawie trzydziestkę przeskoczyło, niestety.
A jaki smak lodów dziś jadłaś? I w jakim wieku jest Twój brat?
w taką pogodę, to najlepiej chyba bez butów. w wawie ponad 30 było, ale od jutra się ochładza delikatnie
“Króliczek to małe zwierzątko rozmiarów 2 na 2. Chcesz kupić króliczka?” xd
znam to, ale z kangurem hehe
Mimi – truskawkooowe! Uwielbiam lody truskawkowe!
Papierek – pełna zgoda! Ale jak tak boso się nadepnie na jakąś osopszczołę…
Prędzej na kamienioszkło 😉
Truskawkoooowe. Mrrau, też lubię. 😉
Orzechoooowe! Ewentualnie soooorbet lub mięta z czekolaaaaaadą!