Część z nas jutro uda się do kościołów na Ciemną Jutrznię, Drogę Krzyżową, Liturgię Krzyża i Gorzkie Żale. Będziemy wspominać mękę pańską i znów usłyszymy o zdradzie Judasza, o niesprawiedliwym wyroku Piłata… I znów będziemy dwoić się i troić, aby mówić o uczonych w piśmie, faryzeuszach, arcykapłanach, Żydach… Usłyszymy kilka ładnych słów o każdej, jak zwykliśmy je nazywać, stacji. Z każdej pewnie przyswoimy sobie jakąś naukę. A potem wrócimy do domów i za moment radować się będziemy Zmartwychwstaniem Chrystusa ukrzyżowanego przez tych "niewdzięcznych Żydów".
Przecież co niedzielę jak mantrę powtarzamy: "Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany." Przecież nawet Dante napisał: "Skazaniec przedni, nie dość że w zażartej / Tkwił paszczy, szarpan Disowymi szpony, / Raz po raz łypał ze skóry obdarty. / Rzecze Mistrz: „Zbrodzień najsrożej męczony, / Dowiedz się, Judasz jest Iskariota; / Wewnątrz ma głowę, na zewnątrz nóg trzony." – [1]. Przyjemniej jest przecież, gdy na drzewie krzyża zawisa zbawienie świata, ale gwoździe w ten krzyż wbija ktoś inny, my go przecież jutro tylko ucałujemy, my adorujemy, a nie krzyżujemy. A w czym Judasz był gorszy od wszystkich zdrajców w dziejach? W czym Piłat gorszy był od wszystkich urzędników drżących o swą posadę? Ciekawa jestem, ilu z nas postąpiłoby podobnie. Tylko my nie nazywamy się Poncjusz ani Judasz, za nas Bóg na krzyżu umiera, my jesteśmy nad tym.
Skąd mogę wiedzieć, czy nie postąpiłabym jak Piłat. Pewnie wielokrotnie musiał skazywać obcych mu ludzi. Przyprowadzają mu człowieka, wszyscy domagają się tego człowieka śmierci. Jeżeli odmówi, straci stanowisko, pozycję, może nawet życie. Myślicie, że Chrystus był jedynym niewinnym przez niego skazanym? Myślicie, że nawet dziś ja, ty nie szafujemy wyrokami tak, jak nam dyktuje tłum by mieć trochę "fejmu"? Ale my też nie jesteśmy Piłatami. Zastanawiam się tylko, czy choć próbowałabym tak bronić Chrystusa, jak Piłat to czynił, Czy pytałabym, prosiła, proponowała uniknięcie tego, co się stało, a czy po pierwszych słowach tłumu nie powiedziałabym: "Skoro tak chcecie, niech umrze".
I my wreszcie? Myśmy przecież nie stali pod krzyżem, szydząc; nie krzyczeliśmy "Ukrzyżuj go"! Tylko ile razy tak krzyżowaliśmy drugiego człowieka w swoich sercach? Ile razy złorzeczyliśmy innym? W czym jesteśmy lepsi od bezimiennego tłumu z przed dwóch tysięcy lat?
1. Dante Alighieri – "Boska Komedia" część I, pieśń XXXIV wersy 58-63
To nie gwoździe Cię przebiły, lecz…
Część z nas jutro uda się do kościołów na Ciemną Jutrznię, Drogę Krzyżową, Liturgię Krzyża i Gorzkie Żale. Będziemy wspominać mękę pańską i znów usłyszymy o zdradzie Judasza, o niesprawiedliwym wyroku Piłata… I znów będziemy dwoić się i troić, aby mówić o uczonych w piśmie, faryzeuszach, arcykapłanach, Żydach… Usłyszymy kilka ładnych słów o każdej, jak zwykliśmy je nazywać, stacji. Z każdej pewnie przyswoimy sobie jakąś naukę. A potem wrócimy do domów i za moment radować się będziemy Zmartwychwstaniem Chrystusa ukrzyżowanego przez tych “niewdzięcznych Żydów”.
Przecież co niedzielę jak mantrę powtarzamy: “Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany.” Przecież nawet Dante napisał: “Skazaniec przedni, nie dość że w zażartej / Tkwił paszczy, szarpan Disowymi szpony, / Raz po raz łypał ze skóry obdarty. / Rzecze Mistrz: „Zbrodzień najsrożej męczony, / Dowiedz się, Judasz jest Iskariota; / Wewnątrz ma głowę, na zewnątrz nóg trzony.” – [1]. Przyjemniej jest przecież, gdy na drzewie krzyża zawisa zbawienie świata, ale gwoździe w ten krzyż wbija ktoś inny, my go przecież jutro tylko ucałujemy, my adorujemy, a nie krzyżujemy. A w czym Judasz był gorszy od wszystkich zdrajców w dziejach? W czym Piłat gorszy był od wszystkich urzędników drżących o swą posadę? Ciekawa jestem, ilu z nas postąpiłoby podobnie. Tylko my nie nazywamy się Poncjusz ani Judasz, za nas Bóg na krzyżu umiera, my jesteśmy nad tym.
Skąd mogę wiedzieć, czy nie postąpiłabym jak Piłat. Pewnie wielokrotnie musiał skazywać obcych mu ludzi. Przyprowadzają mu człowieka, wszyscy domagają się tego człowieka śmierci. Jeżeli odmówi, straci stanowisko, pozycję, może nawet życie. Myślicie, że Chrystus był jedynym niewinnym przez niego skazanym? Myślicie, że nawet dziś ja, ty nie szafujemy wyrokami tak, jak nam dyktuje tłum by mieć trochę “fejmu”? Ale my też nie jesteśmy Piłatami. Zastanawiam się tylko, czy choć próbowałabym tak bronić Chrystusa, jak Piłat to czynił, Czy pytałabym, prosiła, proponowała uniknięcie tego, co się stało, a czy po pierwszych słowach tłumu nie powiedziałabym: “Skoro tak chcecie, niech umrze”.
I my wreszcie? Myśmy przecież nie stali pod krzyżem, szydząc; nie krzyczeliśmy “Ukrzyżuj go”! Tylko ile razy tak krzyżowaliśmy drugiego człowieka w swoich sercach? Ile razy złorzeczyliśmy innym? W czym jesteśmy lepsi od bezimiennego tłumu z przed dwóch tysięcy lat?
1. Dante Alighieri – “Boska Komedia” część I, pieśń XXXIV wersy 58-63
15 replies on “To nie gwoździe Cię przebiły, lecz…”
Jak nie będziesz miała nic lepszego do roboty jutro posłuchaj sobie pasji wg Anny Katarzyny Emmerich. Jest w audiobook’u. Robi wrażenie. Jeśli będziesz miała problem podeślę na priv.
Bardzo ciekawy wpis. Szkoda, że takie rozważania nie są powszechniejsze. Masz rację. Ludzie bardzo często osądzają niesprawiedliwie, pod presją tłumu, z niewiedzy na temat tych, na których wydają wyrok, z zawiści. Łatwo też jest nam oceniać, dopóki nie znajdziemy się w podobnym położeniu. Oczywiście byłoby najlepiej, gdybyśmy zawsze trzymali się pewnych zasad i norm, bez względu na wszystko. Tyle, że tak naprawdę chyba nikt nie może powiedzieć z czystym sumieniem, jakby się zachował w sytuacji granicznej, dopóki się w niej nie znajdzie.
Kiedyś słyszałem ciekawą rozkminę na ten temat. No bo tak: Piotr się zaparł, nawet trzy razy, non stop nie wierzył, zrobił z siebie głupka na jeziorze gdy też chciał chodzić po wodzie itp. Co go za to spotkało? Został pierwszym. W czym był lepszy? ano w tym, że próbował dalej. Judasz stwierdził, że sorry, ja już jestem ten najgorszy, idę się wieszać.
Dobry wpis. I ciekawa rozkmina, Tomecki. 🙂
Jaki piękny wpis…
Elanor napisała kiedyś na temat Piłata bardzo prawdziwy wiersz. Może da się przekonać, by go powtórnie pokazać?
Hm, sprawy ludzkie i ujęcie religijne często się krzyżują, uzupełniają, a często tak trudno zrozumieć, że jedne wynikają z drugich.
Piękny, mocny wpis!
Nie jesteśmy lepsi, tak myślę, dlatego myślę, że Jezus umarł też za nich. Za Judasza, za Piłata, za tych ludzi… na pewno. Bo mówimy też podczas tych świąt “Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Ładny wpis.
Masz całkowitą rację. I najprawdziwsze w tym chyba jest to, że oceniamy i oskarżamy innych bardzo łatwo, ale kiedy musimy spojrzeć na nas samych… Ojjojoj, to już jest problem.
wpis zdecydowanie ładny, ale ja z tej historii, której prawdziwość pozostawiam do osądzenia historykom, wyciągam inny morał. Trzeba robić to, w co się wierzy i trzymać się tego, a nie podążać za skandowaniem tłumu. To, że wszyscy są tacy, nie oznacza, że my też musimy. Trzeba znaleźć sobie w życiu pewien system wartości i się go trzymać. Mimo, że wydaje się to czasem niekomfortowe i mimo, że ewolucja wykształciła w nas instynkt podążania za stadem, trzeba ten, jak i wiele innych instynktów, w sobie tłumić. Oczywiście nie popieram inności dla inności, ale ludzi, którzy potrafią powiedzieć NIE bardzo sobie cenię.
Piękny wpis. I tak, nie jesteśmy lepsi.
Pięknie mi się zgrało. To nie gwoździe Cię przebiły, lecz… Amel
Piękny wpis.
Mikołaju, wirtualnie podaję Ci rękę.
jamajka dokładnie. Piękny wpis.